Oto i druga część zwiedzania Wrocławia czyli Muzeum Narodowe i wystawa Moda w PRL. 
Wybaczcie jakość zdjęć, mam nadzieję, że mimo to Was zaciekawię :) 

Poniżej moje spostrzeżenia, plusy i minusy ...
 



 Zalety - plusy:

 Do plusów należy zdecydowanie czytelność wystawy, klarowność, bez jakiś dziwnych labiryntów, które czasem zdarzają się na wystawach. Byłam zachwycona, że jest taki nowoczesny design i jednocześnie piękne stare zdjęcia. Opisy były ciekawe, nie za długie. Boski pomysł ze swetrami, podziwiam to jak fajnie zostały wyeksponowane. Bilety nie za drogie, poza tym kupując bilet dostajemy możliwość zobaczenia wszystkich wystaw, a muzeum jest ogromne.


Minus- jeden, ale duży:

Doceniam to, że nie było (prawie) szyb, które nadają wystawie zazwyczaj sztywnej i zbyt oficjalnej formy odbioru eksponatów. Natomiast skutecznie sztywność wprowadzały panie, które pilnowały wystawy, i może wzięły sobie zbyt mocno do serca słowo PRL i chciały wczuć się w milicję? Chociaż byliśmy z Mariuszem praktycznie sami i oglądaliśmy wszystko spokojnie, delikatnie robiliśmy zdjęcia i nie dotykaliśmy niczego, Panie krążyły obok nas jak jastrzębie i nie spuszczały z nas podejrzliwych oczu. Ku uciesze jednej Mariusz stanął zbyt blisko eksponatu a wtedy.. och jak cudnie! można było zwrócić mu stosowną uwagę. Strasznie to utrudniało chłonięcie atmosfery i wczuwanie się w historię. Dla porówniania - byliśmy niedawno w Museum&Art Gallery w Birmingham i nie do pomyślenia było aby nasłani komandosi dreptali krok w krok za kimś... 
No dobra, jeszcze mały minus bo wystawa była tak ciekawa, że chciałabym zobaczyć jeszcze więcej :) 


A jakie wnioski? Przede wszystkim kolejny raz uświadomiłam sobie, że moda- chociaż pojęcie błahe wcale takie nie jest. Podczas trudnych czasów, podczas najgorszych i najmroczniejszych momentów historii pozwalała kobietom zachować godność, poziom i poczucie piękna. Pokazywała zaradność kobiet i ich hołd dla piękna oraz pomysłowości. Czy nie czujemy wewnętrznej dumy gdy widzimy ręcznie wykonaną jedwabną chustę, a potem czytamy, że pochodzi ona z obozu koncentracyjnego? Że mimo tragedii jakaś kobieta nadal wierzyła w piękno. (obrazek chusty poniżej)
Albo bluzka z mapy- kto wpadłby na taki pomysł?! A jednak- wpadła. Kobieta. (foto też niżej)
Moja refleksja dotyczyła też tego jak bardzo moda jest ponadczasowa, bo zakochałam się w żółtej sukience z zegarem (foto powyżej) a moje espadryle są właściwie tak samo modne jak były kiedyś. Większość ubrań z tej wystawy można by było zupełnie bez wstydu, a raczej z dumą nosić dziś.




 
 A potem poszliśmy do pycha baru Vega, który w swojej ofercie ma wyłącznie dania wegańskie- matko, jakie było pyszne! 
Atmosfera była również sympatyczna, gdy na salę weszły dwa czarne pieski i nikt nie robił z tego powodu szału. Dzieci, psy i każdy zadowolony ;)  
 


Dajcie znać co sądzicie i wpadnijcie koniecznie na wystawę do Wrocławia! 




poniedziałek, 22 sierpnia 2016

MODA W PRL Muzeum Narodowe Wrocław


Witajcie po miesiącu!
Wróciłam do rzeczywistości i jestem już w UK.  
 Cieszę się, że w te wakacje zobaczyłam sławny Wrocław, ale zdecydowanie mam niedosyt i chciałabym pojechać tam jeszcze raz :) 
To zdjęcia z pierwszego dnia zwiedzania, więc będzie stylówka i ogólny widok. 
Następnym razem dodam zdjęcia z Muzeum Narodowego, bo byłam na słynnej wystawie "Moda w PRL" łiii ;)




Mosty, mosty wszędzie mosty! Most z kłódkami zakochanych należało uwiecznić :) 


  

sławna lodziarnia "Polish lody" mmmm były pyszne!


Krasnali nie dało się zliczyć, ale poprawiają humor w jakiś taki nagły sposób, warto ich szukać, albo one same Cię znajdą




 na koniec niedoskonałe, ale klimatycze foto rynku nocą... 

Trzeba zobaczyć! 
Następnym razem będziecie mogli podziwiać Vege restaurację i wystawę mody.














niedziela, 14 sierpnia 2016

Wakacyjna notka- WROCŁAW

Archive

Wszelkie prawa zastrzeżone
© 2016 Epitomy of Woman

Latest Instagrams

© Epitomy Of Woman. Design by Fearne.